Żary,

poniedziałek, 17 listopada 2008

Turystyka? Nie ma nawet hostelu...


Znów będzie lato, a wraz z nim sezon turystyczny. I już od razu nasze miasto może spisać go na straty. Dlaczego? Lista braków jest spora.

Fot. Wieża Bismarcka, autor: tb808


Wciąż nie jesteśmy otwarci na najbardziej chyba liczną grupę zachodnioeuropejskich turystów masowych- backpakersów. Przyjeżdżają tacy z plecakiem, i nawet nie mają gdzie się udać- w Zielonej Górze wciąż brakuje schroniska młodzieżowego, hostelu o standardowym poziomie (a tym nie jest już szkolna sala z łóżkami zamykana na klucz o 10 wieczorem).

Normą miast nastawionych na turystów zachodnioeuropejskich jest działalność jednego lub kilku hosteli zorientowanych pod masowych turystów anglojęzycznych. Hostele te tanie schroniska (ceny do 30-40 PLN za nocleg) oferujące noclegi w wieloosobowych pokojach za niewygórowane ceny. Zatrudniają one obsługę biegle mówiącą w językach obcych i mogącą doradzić im w dalszej podróży, zareklamować lokalne atrakcje oraz ostrzec przed ewentualnymi niebezpieczeństwami.

Niestety, tych kategorii nie spełniają żadne schroniska młodzieżowe na Ziemi Lubuskiej. Nie są one nastawione na obcojęzycznych podróżnych, nie zatrudniają kompetentnej i pomocnej kadry biegle władającej takimi językami, nie są tez reklamowane jako oferujące usługi zorientowane pod tą liczna grupę turystów. Zresztą, są to placówki państwowe o dość sztywnej formule, nie mogące zapewnić atrakcyjnego miejsca pobytu dla zachodnioeuropejskich turystów z plecakami. Ponadto, nie dbają one o marketing, wobec czego wiedza o ich ofercie jest znikoma i nie trafia do turystów z plecakami zwiedzających nasz kraj. Trafić nie jest tak trudno- wystarczą ulotki reklamujące tern region i jego atrakcje i hostele rozłożone w innych hostelach w całej Polsce czy po zachodniej stronie granicy.

W wielu miastach atrakcyjnych turystycznie jest kilka do kilkunastu hosteli. Szczególnie w Krakowie przyrost miejsc w hotelach dla turystów z plecakami jest najszybszy w Europie. Zaskakuje fakt iż Zielona Góra, położona relatywnie blisko granicy, nie posiada takiego obiektu.


Ramka: Co to jest hostel? (wg studentnews.pl)

To miejsce, w którym
udzielanie noclegu nie jest zwykłą usługą, ale formą sztuki. Bo sztuką
jest dać gościowi niemal wszystko, czego zapragnie, za najniższą z
możliwych cenę. Hostele na całym świecie prześcigają się w oferowaniu usług
gratis: od dostępu do Interenetu, przez pralnię, do szalonej imprezy w dmuchanym
basenie na środku korytarza włącznie.

Hostele to jednak nie tylko
sposób na tanie spanie. To cała filozofia podróżowania. Ze słowem: „hostel”
nierozerwalnie łączy się pojęcie: „backpacker”, czyli: „człowiek z plecakiem”.
To on najczęściej zatrzymuje się w hostelach. Ponieważ zazwyczaj podróżuje
samotnie, chętnie wybiera łóżko w sali zbiorowej, żeby poznać innych
„backpackersów”. We wspólnej kuchni gotują razem obiad, piją piwo i taką
nowopowstałą paczką uderzają na miasto.

Hostel jest więc miejscem
spotkania obieżyświatów, indywidualistów, którzy wymieniają się nie tylko
praktycznymi informacjami, ale poglądami na życie.


BACKPACKER – czyli człowiek z plecakiem. Dzisiaj coraz częściej mówi się o nim:
„turysta indywidualny”, bo sam planuje, co będzie zwiedzać, czym będzie się
przemieszczać i gdzie będzie nocować. Jego wyprawa trwa zazwyczaj dłużej, niż
trzy tygodnie. W ekstremalnych przypadkach trwa nawet kilka
lat.

DORM – od ang. „dormitory”, pokój wieloosobowy, najczęściej
wybierany przez oszczędnego backpackersa

LOCKER – czyli znajdująca
się w dormie szafka na rzeczy osobiste, zamykana na kłódkę. Dziesięć lat temu
nie uświadczyłbyś jej w żadnym hostelu. Dziś jej brak dyskwalifikuje hostel.
Znak czasów?

LONELY PLANET – nadal biblia bacpackersów, choć powoli
ustępuje miejsca popularnym portalom turystycznym

RTW – z ang.
Round The World Tour, ulubiona forma podróżowania turystów z Australii i Nowej
Zelandii. Sami zgadnijcie, dlaczego.

(NO) LOCKOUT / (NO) CURFEW –
obowiązkowa zasada w każdym szanującym się hostelu. Oznacza tyle, że możecie
wrócić do swojego pokoju, o każdej porze, bez poczucia winy, że obudziliście
odźwiernego
najbliższy hostel koło Ziel. Góry: http://www.redhostel.noclegizielonagora.net/

środa, 12 listopada 2008

Wrażenia z Zamojszczyzny


Byliśmy w Zamościu. Przez rok od ostatniej wizyty miasto się gigantycznie zmieniło. Szare, zmurszałe wiekiem kamienice przy rynku są odnowione, a gigantyczny ratusz jest w remoncie. Rynek tętni życiem, okoliczne bary są pełne (jeden z nich prowadzi matka dziewczyny w dredach która się nami opiekuje). Za chwilę występujemy jako orkiestra bębniarska na trwającym właśnie na rynku finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Oprócz tego na rynku działa lodowisko, dzięki czemu miejski gwar na tym placu nie ustaje do późna.

Mimo że jest niedzielny wieczór, działa informacja turystyczna w ratuszu, wewnątrz której oglądam dokładne mapy wycieczek pieszych po Roztoczu. Roztocze to po prostu pagórkowaty teren, bez porównania mniej urozmaicony niż okolice Zielonej Góry, ale za to jest rozreklamowany jakby był co najmniej znanymi górami. To nie są ciemne okienka izdebki informacji turystycznej jaką pamiętam z ul. Kupieckiej w Zielonej Górze, ale przestronne wnętrza ze szczegółowymi informacjami na temat wszystkich atrakcji bliższej i dalszej okolicy. Pora chyba by u nas wysiedlić radnych z ich sali obrad i zrobić tam punkt informacji turystycznej.

Szkoda, że w Zielonej Górze tak wiele osób zwracało wielokrotnie władzom miasta i regionu uwagę na to w jaki sposób eksponuje się walory naszego regionu. Efekt ich uwag był żaden. No tak, po co inwestować w turystykę, u nas w Lubuskiem jest tak nieciekawie. A w porównaniu z takim Zamościem i jego okolicami to nie powinniśmy się niczego wstydzić. No, chyba że podejścia polityków do sprawy promocji regionu.

Obawiam się że tutejsi włodarze po prostu nie są turystami, wobec czego nawet nie rozumieją potrzeb turysty, i nie będą potrafili do niego dotrzeć. Szkoda, że nie ma komu promować Pojezierza Lubuskiego, Wschodnich Łużyc, „Gór Zielonogórskich”, Oderwaldu. Nikt nie wypromuje Zielonej Góry, czy Kożuchowa, Wschowy, Bytomia, Łagowa.

Brak jest produktów turystycznych- rejsów stateczkiem po Odrze, możliwości wypożyczenia roweru i bezpiecznej podróży po „górach” wokół Zielonej Góry które są polecane nawet w czasopismach dla rowerzystów. Ścieżki są tak kiepsko oznakowane iż nawet ja ostatnio jadac tam rowerem nie od razu trafiłem na Górę Wilkanowską, mimo że już tam kiedyś byłem. Nikt nie wytyczył Szlaku Księstwa Żagańskiego, Szlaku Lubuskich Zamków i Pałacy. Wciąż nie ma nawet porządnego przewodnika po Ziemi Lubuskiej, są jedynie nudne publikacje na wpół naukowe.

Brakuje infrastruktury- mimo moich apeli w całym województwie wciąż nie ma typowego schroniska młodzieżowego, tego taniego „hostelu” nastawionego na masy biednych i młodych turystów z plecakami z całego świata. Dziś jesteśmy w świecie turystyki nigdzie, i bynajmniej nie idziemy w żadną dobrą stronę.

poniedziałek, 10 listopada 2008

„O powstanie Parku Krajobrazowego Oderwaldu i Wału Zielonogórskiego”

W ramach porządków w szufladach: Apel sprzed kilku lat.


Ziemia Lubuska nie posiada zbyt wielu miejsc przyrodniczo cennych. Dlatego też my niżej podpisani chcemy by zaniechano gospodarki leśnej i wycinki drzew na obszarze lasów nadodrzańskich pomiędzy miejscowością Krępa a rzeką Odrą, tzw. Oderwaldu oraz wycinki lasów porastających Wał Zielonogórski. Są to lasy unikalne w skali naszego regionu- porastają one obszary o znacznych walorach krajobrazowych- pierwszy pas wzniesień począwszy od Morza Bałtyckiego oraz malownicze zakola starorzecza Odry. Oderwald jest największym obszarem porośniętych lasami starorzeczy Odry w jej górnym i środkowym biegu.

Oderwald winien być Parkiem Narodowym. My prosimy jedynie o uznanie go za park krajobrazowy oraz o wstrzymanie wycinek drzew na jego terenie. Chcemy także objęcia tym statusem lasów za amfiteatrem i Parkiem Piastowskich, lasów porastających dawne kopalnie pomiędzy Campusem A a obwodnicą mi ejską oraz lasów pomiędzy Raculką a ul. Wrocawską i Wieżą Braniborską.Eksploatacja tych lasów przez Lasy Państwowe trwa nadal, niszczone są fragmenty lasu np. porośnięte w dużej mierze świerkami, ze względu na wysoką cenę tego gatunku drewna na rynku. Wycinane są dębowe aleje oraz inne cenne rodzaje drzewostanu.

Dlategoteż niżej podpisani pod niniejszym apelem domagają się:
-bezwzględnego zatrzymania wyrębu drzew w drzewostanach naturalnych Oderwaldu i lasów porastających Wa Zielonogórski oraz tereny pokopalniane.
-Powstrzymania wszelkich działań które mogą wpłynąć na niszczenie przyrody Oderwaldu i Lasów Wału Zielonogórskiego
-Objęcia ochroną w formie parku krajobrazowego całego obszaru lasów Oderwaldu i Wału Zielonogórskiego- dla obecnych i przyszłych pokoleń!

Zebrano bodajże 600 podpisów studentów UZ.

W drodze do Oderwaldu

Krępa, Ryneczek


Skrzyżowanie przy ryneczku, Krępa

Panorama wsi


Oderwald


Widok z Grobli Odrzańskiej


Wał Przeciwpowodziowy


Pomost- niestety, nie dla dużych łodzi pasażerskich czy małych statków wycieczkowych.